Quantcast
Channel: Majsterkowo - zrób to sam!
Viewing all 1332 articles
Browse latest View live

HomeDuino – Inteligenty dom z Arduino oraz Raspberry Pi – część pierwsza

$
0
0
arduino_plus_raspberry_pi_cropped
Inteligentny dom za mniej niż 2 tysiące* Witam wszystkich majsterkowiczów, dziś opiszę swój projekt inteligentnego domu wykonany na Arduino oraz Raspberry Pi.

Na wstępie: Instalacja którą wykonuje ma styczność z napięciem 230V które jest niebezpieczne dla zdrowia i życia, zachowaj szczególną ostrożność na przewody w ścianie oraz przy podłączaniu.

W części pierwszej opisze co zamierzam użyć i opisać jakie funkcje ma pełnić ten system. Dlaczego projekt wykonuje sam i nie zlecę go firmie ... Zainteresowany zainstalowaniem gotowego systemu szybko zrezygnowałem z tego pomysłu ponieważ, cena najtańszego sterownika wynosi 5 tysięcy złotych z podstawowymi funkcjami nie licząc kosztów włączników przewodów i innych artykułów. Wykonując projekt samemu wykorzystując malinę, arduino z włącznikami,przekaźnikami,przewodami,czujnikami,zasilaczami i resztą artykułów koszt wyniesie około 2 tysięcy złotych a można jeszcze oszczędzić (pod warunkiem że komuś się chce). Co potrzebujemy ? 1. Arduino Mega 2560 -169zł (wykorzystam ten model ze względu na ilość pinów i pamięć procesora) 2. Raspberry Pi (B) -  179zł 3.Przekaźniki bistabilne 20** sztuk - ok. 200zł 4. przekaźniki sterowane przez arduino ~30 kanałów  ~150zł 5. skrętka sieciowa   ~250zł/300m 6.Włączniki (chwilowe,impulsowe,dzwonkowe jak kto lubi nazywać) pojedyncze i podwójne ~ 250zł 7.Czujniki temperatury,diody podczerwieni  i inne drobne artykuły ~100zł 9. Ethernet Shield -50-150zł (zależnie gdzie kupimy) SUMA ~ 1450 zł  - nie licząc artykułów takich jak obudowa, zasilacz, syrena, czujniki ruchu,kabelki podłączeniowe które posiadałem wcześniej. Funkcje systemu które przewiduję na obecną chwile: 1.Alarmowanie przy wykryciu pożaru, ulatnianiu gazu, zalania, wykrycia ruchu w trybie "poza domem" - Funkcja alarmu. 2.Wygaszanie światła w nocy o ustalonej godzinie lub przy trybie "poza domem" gdy zapomnieliśmy zgasić światło. 3.Automatyczne (w określonych trybach) uruchamianie oświetlenia awaryjnego przy zaniku prądu lub syreny. 4.Sterowanie urządzeniami takimi jak telewizor, dekoder sat., wieża hifi (za pomocą IR). 5. Otwieranie i zamykanie bramy wjazdowej. 6.Informowanie o liście w skrzynce listowej (wg. tego pomysłu) 7. Informowanie o wygasaniu pieca ,  aktualnej temp. w piecu itd. 8. Informowanie o temperaturze w domu i na zewnątrz. 9. Sterowanie roletami (w przyszłości). 10. Możliwość zdalnego uruchomienia pieca gazowego (również w przyszłości). 11.Tryb powrotu - za pomocą telefonu uruchamiam tryb który otwiera bramę i włącza oświetlenie w domu. 12. Tryb wizualny (w przyszłości) wyświetlanie na ekranie telewizora aktualnej temperatury informacji z kanału rss 13.Sterownie zmywarką (w przyszłości) - to nie żart :) 14.Informowanie o niezamknięciu drzwi wejściowych gdy uruchomimy tryb ,,poza domem,, 15. Tryb pożarowy - odłączenie zasilania w całym domu , uruchomienie alarmu i zapalenie światła awaryjnego (z akumulatora). 16.Tryb włamania - zapalenie światła ? bez możliwości wyłączenia włącznikiem, uruchomienie alarmu,raportowanie w trybie natychmiastowym za pomocą SMS wybranych numerów. 17.Sterowanie oświetleniem świątecznym - uruchamianie oświetlenia świątecznego wg. harmonogramu. 18. Co mi jeszcze przyjdzie do głowy. Przygotowywanie instalacji W obecnej chwili jestem w czasie układania przewodów (skrętka) i tu nie ma większej polityki, Skrętka leci do puszek elektrycznych tam zostaje podłączony przekaźnik bistabilny do arduino oraz do włącznika. Zastosowałem skrętkę ponieważ, ma kila żył do których podłączone mogą być czujniki  oraz bez problemu mogę dołączyć przekaźnik bistabilny ponieważ mam ,,wolne przewody,,. Przekaźniki bistabilne mają to do siebie że impuls wysłany do nich za pomocą włącznika dzwonkowego lub arduino włącza lub wyłącza światło dzięki czemu, możemy sterować światłem również włącznikiem ściennym  bez potrzeby dodatkowych układów. Ze względu na zabezpieczenie sterownika przed niepowoływanymi rękami został umiejscowiony w skrzynce ściennej i zabezpieczony kontaktronem który przy otwarciu drzwiczek uruchomi alarm. Na obecną chwile wygląda u mnie to tak: DSC_0213 W jednej skrzynce znajduje się zasilacz + akumulator i część elektroniki a w drugiej sterownik z przekaźnikami. Pomiędzy przekaźnikami sterowanymi przez arduino a przekaźnikami bistabilnymi występuje 5V natomiast arduino zasilane jest  16V zasilaczem z akumulatorem awaryjnym. Przekaźniki dla arduino (Relay shield) zastosowałem dla wygody podłączenia całości oraz możliwości podłączenia oświetlenia sterowanego tylko przez mikrokontroler. Arduino będzie mogło komunikować się przez SMS (zakupię stary telefon, taniej niż sheild) oraz sieć internet.

W żadnym wypadku napięcie 230V (z sieci elektrycznej) nie może przepływać przez skrętkę  lub bezpośrednio przez arduino !

*Na moim przykładzie, koszt zależy od wielkości budynku i jakie funkcje ma pełnić system. ** Ilość zależy ile urządzeń np. żarówek chcemy podłączyć pod arduino i włącznik. Na dziś koniec, za jakiś czas opiszę dokładnie jak wszystko podłączyć oraz dodam kod dla arduino oraz malinki. Pozdrawiam wszystkich majsterkowiczów i życzę genialnych pomysłów   :) Czytaj dalej...

Odczyt bezprzewodowej sondy temperatury i wilgotności

$
0
0
Moja stacja

Krótkie wprowadzenie

Artykułem tym chciałbym się z Wami podzielić tym jak udało mi się odczytać przy pomocy Arduino UNO R3 wartości temperatury i wilgotności wysyłane przez bezprzewodową sondę. Od jakiegoś czasu zajmuję się monitorowaniem warunków (temperatura, wilgotność) w mieszkaniu i na zewnątrz. Celem moim jest zbudowanie jeszcze przed tą zimą inteligentnego systemu sterowania ogrzewaniem i wentylacją w mieszkaniu. Jestem w posiadaniu stacji pogodowej (mniej więcej takiej) z bezprzewodową sondą temperatury i wilgotności. Postanowiłem nauczyć się odczytywać jej wskazania i przesyłać je do komputera. [caption id="attachment_5611" align="aligncenter" width="396"]Stacja pogodowa Dokładnie taką stację posiadam[/caption]

Zapytanie do producenta

Pierwszą rzeczą jaką postanowiłem zrobić to zapytać producenta o protokół jakim przesyłane są te wartości. Początek był obiecujący. Miły pan wprawdzie nie wiedział nic więcej ponad to, że sonda nadaje na częstotliwości 433 MHz, ale obiecał się dowiedzieć. Skończyło się jednak na mailowej odpowiedzi o treści "Tak, pytałem u źródła, niestety, nie da się tak zrobić, aby czujka sczytywała do innego urządzenia niż nasza stacja bazowa." Oczywiście nie uwierzyłem :)

Pytanie na majsterkowo.pl

Postanowiłem poszukać pomocy gdzie indziej, a mianowicie na portalu http://majsterkowo.pl. Zadałem pytanie w wątku http://majsterkowo.pl/forum/arduino-i-bezprzewodowy-czujnik-temperatury-i-wilgotnosci-t816.html licząc na pomoc społeczności. Jednak jedyna odpowiedź jaką dostałem brzmiała "W opisie jest napisane z jaką stacją to współpracuje. Do pracy z Arduino tego raczej nie zmusisz, producent na pewno zadbał o odpowiednie kodowanie sygnału." Nie zabrzmiało to zbyt zachęcająco, ale oczywiście tym bardziej w to nie uwierzyłem ;)

Kupno odbiornika RF 433

W międzyczasie zakupiłem między innymi nadajnik i odbiornik RF 433 MHz. [caption id="attachment_5618" align="aligncenter" width="396"]Kilka zakupionych elementów Odbiornik i nadajnik, wyświetlacz LCD oraz DHT22[/caption]
To te dwa najmniejsze zielone elementy.

Analiza sygnału

Kupno analizatora

Buszując gdzieś po sieci natrafiłem na pojęcie "analizatora stanów logicznych". Pomyślałem, że właśnie tego potrzebuję. W sieci znalazłem bardzo bogatą ofertę tego typu urządzeń od takich za wiele tysięcy złotych (np http://www.conrad.pl/websale7/?Ctx={ver%2f7%2fver}{st%2f3ec%2fst}{cmd%2f0%2fcmd}{m%2fwebsale%2fm}{s%2fconrad%2fs}{l%2f01-aa%2fl}{p1%2fd2f6e56f669660582c6750d86eaf57b8%2fp1}{md5%2f5ffac58ff15c6a24fcf953c797b8c9b3%2fmd5}&act=product&prod_index=123271&cat_index=SHOP_AREA_17630_1114018&otp1=tablink2) do bardzo prostych i tanich podłączanych bezpośrednio do portu LPT (drukarkowego) w komputerze. Ostatecznie zdecydowałem się na takie urządzenie: [caption id="attachment_5619" align="aligncenter" width="396"]Analizator stanów logicznych Analizator stanów logicznych[/caption] Analizator ten ma 8 kanałów, częstotliwość odczytu do 24 MHz i ... kosztuje tylko 57 PLN :) Znalazłem go na Allegro. Do tego analizatora należy pobrać oprogramowanie ze strony http://www.saleae.com/.

Odczyt sygnałów

Aby odczytać nadawane przez sondę sygnały postanowiłem podłączyć analizator bezpośrednio do nadajnika RF wewnątrz sondy. Po otwarciu sondy wnętrze przedstawia się następująco [caption id="attachment_5620" align="aligncenter" width="396"]Wnętrze sondy Wnętrze sondy[/caption]
Żółtymi przewodami podpięty jest czujnik temperatury, dwoma czarnymi czujnik wilgotności, czerwonym i czarnym baterie, a trzema czerwonymi nadajnik RF. To właśnie tam podpiąłem się analizatorem stanów logicznych.
Do podpięcia się bardzo brakowało mi krokodylków lub specjalnych sond. W przyszłości na pewno sobie takie kupię.
Następnie rozpocząłem pomiar. Ustawiłem częstotliwość próbkowania na 1 MHz, wyłączyłem wszystkie kanały poza pierwszym. Włączyłem dla niego opcję "Require rising edge transition", która powoduje, że pomiar danych rozpocznie się dopiero kiedy sygnał na wejściu zmieni się z niskiego na wysoki i nacisnąłem "Start". Po jakimś czasie (sonda nadaje co ok 50-56 sekund - więcej o tym później) na ekranie ujrzałem taki obrazek: [caption id="attachment_5621" align="aligncenter" width="396"]Widok na wszystkie dane Widok na wszystkie dane[/caption] Widać na nim, że odczytane zostały dane, że nadawanie trwało trochę ponad 0,8s. Po powiększeniu początku danych zobaczyłem: [caption id="attachment_5622" align="aligncenter" width="396"]Powiększony początek pomiaru Powiększony początek pomiaru[/caption] Widać, że sonda nadaje krótki "piki" (stan wysoki), a pomiędzy nimi przerwy. Stan wysoki zawsze trwa ok 560μs, a przerwy pomiędzy nimi 8640, 3800 i 1900μs. Przerwa 8640 μs występuje na samym początku transmisji, na samym końcu oraz tylko kilka razy w środku. Przerwy 3800 i 1900 o wiele częściej i są pomieszane. W tym momencie wydawało mi się, że 8640 to jakiś sygnał synchronizująco-rozdzielający, a te dwie pozostałe przerwy oznaczają bity o wartościach 0 i 1. Czas to sprawdzić.

Analiza w arkuszu kalkulacyjnym

Analizę danych postanowiłem przeprowadzić w LibreOffice Calc (dla niewtajemniczonych to taki darmowy odpowiednik Excela ;) ). Po wybraniu w oprogramowaniu analizatora opcji "Options/Export Data" (Ctrl+E) pojawia się okienko [caption id="attachment_5623" align="aligncenter" width="212"]saleae - okienko eksportu saleae - okienko eksportu[/caption] Po wybraniu opcji jak na obrazku na dysku utworzony został plik z następującymi danymi - poniżej początkowy fragment: [crayon-51aeaf64a2250/] W pierwszej kolumnie jest czas mierzony w sekundach, w drugiej kolumnie jest wartość sygnału jaka się pojawiła na wejściu w tym czasie. Zaimportowałem te dane do arkusza i dodałem dwie kolejne kolumny: czas i stan. W kolumnie czas wpisałem wszędzie formułę (dla komórki C3) =1000*(A4-A3). Dzięki temu otrzymałem czas w milisekundach trwania danego stanu. Widać ponownie, że stan wysoki zawsze trwa ok 560μs, a stan niski 8640, 3800 i 1900μs. W czwartej kolumnie wpisuję regułę, które dla przerwy równej 3800μs wylicza, że to 1, a dla 1900μs wylicza, że to 0. Dla 8640μs wypisuje wartość "dystans". Oto przykładowe dane:
Time[s]SCIOczasanaliza
00
11,3582410,56
11,358808,64dystans
11,3674410,56
11,36803,81
11,371810,56
11,3723601,880
11,3742410,56
11,374801,920
11,3767210,56
11,3772803,841
Na tym poziomie analizy zauważyłem, że podczas pojedynczej transmisji 6 razy przesyłanych jest 37 bitów. Za każdym razem takich samych. Serie 37 bitów rozdzielane są "dystansami". Aby przeanalizować wartości tych bitów wykonałem następujące czynności. Najpierw wykorzystując autofiltr przeniosłem do drugiego arkusza taką paczkę 37 bitów do pierwszej kolumny. W kolejnych kolumnach zapisałem następujące formuły, które miały następujące znaczenie.
Kol.formułaznaczenie
B=1-A2odwrotny bit (nie wiem czy długa przerwa to bit czy krótka)
C=A2+2*(A3+2*(A4+2*(A5+2*(A6+2*(A7+2*(A8+2*A9))))))wartość bajtu zaczynającego się od tego bitu przy założeniu, że: długa przerwa to 1, a krótka to 0, najpierw jest najmłodszy bit a potem coraz starsze.
D=B2+2*(B3+2*(B4+2*(B5+2*(B6+2*(B7+2*(B8+2*B9))))))wartość bajtu zaczynającego się od tego bitu przy założeniu, że: długa przerwa to 0, a krótka to 1, najpierw jest najmłodszy bit a potem coraz starsze.
E=A9+2*(A8+2*(A7+2*(A6+2*(A5+2*(A4+2*(A3+2*A2))))))wartość bajtu zaczynającego się od tego bitu przy założeniu, że: długa przerwa to 1, a krótka to 0, najpierw jest najstarszy bit a potem coraz młodsze.
F=B9+2*(B8+2*(B7+2*(B6+2*(B5+2*(B4+2*(B3+2*B2))))))wartość bajtu zaczynającego się od tego bitu przy założeniu, że: długa przerwa to 0, a krótka to 1, najpierw jest najstarszy bit a potem coraz młodsze.
Dla następujących danych:
  • kanału nr 3
  • temperatury 24,1 stopnia Celsjusza
  • wilgotności 43%
tabela przedstawiała się następująco:
ABCDEF
10137118145110
016818734221
011629369186
1020946139116
0110415122233
015220344211
012622988167
1014111417778
017018598157
103522019659
1017238136119
01824716239
01425132223
0113012565190
1019362131124
01224317248
012401515240
0112013530225
016019560195
0130225120135
1014311224114
107118422629
103522019659
10145110137118
017218318237
011649137218
018217374181
1016986149106
012124343212
0110614986169
10
01
10
01
10
10
01
Na żółto zaznaczyłem te bajty gdzie widać pewne interesujące dane. W ostatniej żółtej komórce widać wilgotność, a w przedostatniej temperaturę pomnożoną przez 10. Pierwsze dwie zaznaczyłem na żółto bo to po prostu wcześniejsze dwa bajty. Że to ta kolumna to utwierdziłem się po kilku kolejnych pomiarach dla różnych wartości temperatury i wilgotności. Powstały oczywiście pytania:
  • czy na wilgotność potrzeba aż 8 bitów?  skoro jej wartości są od 0-99 to wystarczy 7.
  • na ilu bitach i w jaki sposób kodowana jest temperatura, ten jeden bajt wystarczy na temperatury od 0.0 do 25.5 stopni Celsjusza, a ma wystarczyć na jakieś -50.0 do 70.0 czyli 1200 wartości więc co najmniej 11 (w praktycznie 12) bitów
Po kolejnych pomiarach i próbach, których nie będę tu szczegółowo opisywał (było ich ok 10) doszedłem do następujących wniosków:
licznikbitywartościkomentarz
119jakieś 4 bity
20
30
41
51219losowe id
61
70
81
91
100
111
121
1300jakieś 2 bity
140
1501kanał (od 0)
161
170332temperatura
180
190
201
210
221
230
240
251
261
270
280
29025wilgotność
300
310
321
331
340
350
361
3700jakiś bit
Oto znaczenie kolejnych sekcji:
  1. jakieś 4 bity - te bity ani razu nie zmieniły swojej wartości
  2. losowe id - wg dokumentacji po każdej zmianie baterii konieczne jest ponowne synchronizacja stacji bazowej z sondą ponieważ sonda zaczyna wysyłać nowe, losowe id - to prawdopodobnie te bity
  3. jakieś 2 bity - nigdy się nie zmieniły
  4. kanał (od 0) - w sondzie można wybrać kanał, jego wartość wysyłana jest właśnie na tych dwóch bitach
  5. temperatura - zakładam, że wysyłana jest na tych 12 bitach jako liczba całkowita będąca wartością temperatury pomnożoną przez 10. Podejrzewam, że najstarszy bit to bit znaku, ale nie robiłem jeszcze testów dla temperatur ujemnych
  6. wilgotność - jest przechowywana jako liczba całkowita na tych bitach. Możliwe, że nie na 8 od 29 bitu, a tylko na 7 od 30 bitu, a bit 29 jest do czegoś innego.
  7. jakiś bit - jego wartość nigdy się nie zmieniła.
Na tym etapie postanowiłem przerwać analizę danych i zająć się budową odbiornika, który będzie bezprzewodowo je odczytywał. W przyszłości podłączę go mojego systemu monitoringu temperatury zacznę prowadzić dalsze badania.

Wysłanie samemu danych do odbiornika

Aby przetestować poprawność rozpracowanych danych postanowiłem zmontować układ do nadawania i przeprowadzić próbę nadania temperatury i wilgotności do stacji bazowej czyli udawanie sondy. Napisałem następujący programik:
[crayon-51aeaf64a22b4/]
Wszystko zadziałało właściwie od razu. Jedyny problem jaki napotkałem to odstępy pomiędzy nadawaniem kolejnych pomiarów. Okazało się, że odstęp ten jest różny na różnych kanałach i tak:
  • na kanale 1 wynosi on 50s
  • na kanale 2 wynosi on 53s
  • na kanale 3 wynosi on 56s
Dokładnie co taki okres czasu stacja bazowa spodziewa się kolejnego nadawania i oczekuje na niego przez krótki okres czasu. Prawdopodobnie aby oszczędzać baterię.

Odczyt danych

Odczyt danych okazał się najtrudniejszą częścią, a to za sprawą dużej ilości błędów. Po pierwsze kiedy sonda nie nadaje to odbiornik i tak wychwytuje "coś" z powietrza i ciągle na jego wyjściu stan się zmienia. Kiedy sonda zaczyna nadawać to odbiornik chwilę potrzebuje żeby się "dostroić" do mocy sygnału i pierwsze bity są uszkodzone często. Poza tym okazało się, że czułość odbiornika jest niewielka i już przy odległości rzędu metra liczba niedokładnych odczytów mocno rośnie.

Pierwsze podejście

Pierwsza wersja programu do odczytu wyglądała następująco:
[crayon-51aeaf64a2307/]
Nie działała ona najlepiej, o tym co poprawiłem w dalszej części artykułu.

Problemy z zasięgiem

Jak już pisałem kiedy żaden nadajnik nie nadawał odbiornik "łapał coś" i stan na wyjściu co chwila się zmieniał. Założyłem jednak, że kiedy nadajnik zacznie nadawać to odbiornik zacznie reagować prawidłowo. Pierwsza wersja programu została napisana tak, że program czeka na stan wysoki o odpowiedniej długości, a następnie odczytuje dane spodziewając się prawidłowych czasów zarówno stanów wysokich jak i niskich. Po pierwszym błędzie program przerywał odczyt i próbował zanalizować odczytane dane, a mianowicie jeżeli udało się odczytać choć jedną serię danych to następowało porównywanie odczytanych serii. Pierwsze próby robiłem nadając mój testowy sygnał z nadajnika, który zakupiłem razem z odbiornikiem. Sygnał nadawany był z niewielkiej odległości. Zauważyłem, że dane nie odczytują się do końca poprawnie. Często zamiast sześciu serii danych odczytywane było pięć serii. Przyczyną okazało się to, że kiedy nadajnik zaczynał nadawać to odbiornik tak jakby potrzebował chwili aby się do niego dostroić. Dużo gorzej było kiedy próbowałem odczytać sygnał z oryginalnej sondy, tu już przy około metrowej odległości zaczynały się spore problemy. Często nie udawało się odczytać w ogóle danych lub najwyżej jedną, dwie serie. Przyczyną jak się okazało było pojawianie się na wyjściu stanów wysokich mimo tego, że sonda nadawała stan niski. Próbowałem poprawić czułość sondy przylutowując antenkę w postaci kawałka drutu o długości około 15 cm, ale niewiele to pomogło. Wywiązała się nawet dyskusja na forum majsterkowo.pl. Jak tylko znajdę moment to popracuję nad tą antenką. Kolejnym sposobem było ignorowanie krótkich stanów wysokich, to poprawiło nieco jakość odbioru. Oto przykład wadliwie odczytanych danych: [caption id="attachment_5624" align="aligncenter" width="396"]saleae - zakłócenia w trakcie transmisji saleae - zakłócenia w trakcie transmisji[/caption] W tym momencie postanowiłem zrobić co następuje:
  • jeszcze bardziej uniewrażliwić oprogramowanie na sporadyczne błędy
  • nie przerywać pomiaru po pierwszym poważnym błędzie tylko czekać na kolejną serię danych
  • być może pewną inteligencję wprowadzić

Poprawianie jakości odczytu

Omówienie sytuacji aktualnej

Tak wygląda log z pierwszej wersji programu, który za chwilę omówię [crayon-51aeaf64a2361/] W pierwszej linii znajdują się informacje o odczycie, czyli:
  • kanał na którym nastąpił odczyt
  • odczytana temperatura
  • odczytana wilgotność
  • liczba pełnych udanych odczytów wszystkich bitów - jak pisałem wcześniej sonda nadaje 6 razy ten sam zestaw bitów w trakcie pojedynczej transmisji
Kolejne trzy wiersze zawierają informację o odczytach kolejnych bitów i tak:
  • pierwszy wiersz (lb:) zawiera informację o tym ile razy bit został prawidłowo odczytany
  • kolejny wiersz (sb:) zawiera informację o tym jakie informacje zostały odczytane - kiedy program odczytuje zero to zmniejsza tę wartość o 1, a kiedy odczytuje 1 zwiększa ją - w idealnym przypadku ta wartość jest równa tej z pierwszego wiersza lub ujemnej wartości z pierwszego wiersza
  • ostatni wiersz (b:) zawiera interpretację odczytu czyli 0, 1 lub ? jeśli interpretacja jest niejednoznaczna
W tym przypadku widać, że bity od 0 do 24 zostały odczytane 4 razy, a pozostałe bity 3 razy. Każdy bit za każdym razem został odczytany tak samo. Gdyby tak nie było i np bit 0 nie został 4 razy odczytany jako 1 tylko np raz jako 0 to wartość (sb:) nie wynosiłaby 4 tylko 2, a gdyby dwa razy jak 0 a dwa razy jako 1 to ta wartość wynosiłaby 0 i nie dałoby się powiedzieć jaką właściwie ten bit ma wartość. Kolejnych 10 wierszy, tych zaczynających się od "pre",  zawiera informacje o czasach 10 pomiarów niskich i wysokich stanów zanim rozpoczął się właściwy pomiar. Liczby w nawiasach oznaczają:
  • moment w którym zmiana została zmierzona, jest to technicznie millis() % 65536 - obcinam wartość millis() tylko do 16 bitów bo ze względu na małą pamięć nie mam gdzie przechowywać danych, ledwo się mieszczą
  • czas w jakim stan był niski
  • czas w jakim stan był wysoki
W tym przypadku wyraźnie widać, że te odczyty nie są szumem, a stanowią poprawne wartości odczytywanych bitów. Nie zostały jednak zaliczone do pomiaru. Stało się tak prawdopodobnie dlatego, że w momencie jak sonda  zaczęła nadawać to odbiornik potrzebował chwili aby się dostosować do nadawanego sygnału. Na obrazie poniżej widać jak wygląda odczyt początku transmisji. Stan wysoki na lewo od zielonego znacznika "1" to pierwszy stan wysoki nadany przez sondę. Między znacznikami "1" a "2" sonda nadawała stan niski, jednak odbiornik wychwycił kilka stanów wysokich. Są to zakłócenia z którymi mój algorytm sobie nie poradził i uznał całość za szumy. [caption id="attachment_5625" align="aligncenter" width="396"]saleae - widok na początek transmisji saleae - widok na początek transmisji[/caption] Widać też zakłócenia w dalszej części i dopiero potem (od mniej więcej 87ms) czyste dane. Kolejnych 37 wierszy zawiera informacje o odczytach kolejnych bitów w kolejnych 6 transmisjach. Liczby w nawiasach mają takie samo znaczenie jak w wierszach "pre". Tu widać, że podczas odczytu 4 serii bitów nagle nastąpiła przerwa podczas odczytu bitu nr 25. Czas stanu wysokiego jest ok, jednak czas stanu niskiego jest zbyt krótki, wynosi tylko 1292μs. Oto co się stało: [caption id="attachment_5626" align="aligncenter" width="396"]saleae - zakłócenia w trakcie transmisji saleae - zakłócenia w trakcie transmisji[/caption] Pomiędzy znacznikami "1" i "2" powinien być stan niski, jednak widać, że odbiornik wychwycił jakieś zakłócenia jedno o długości 103μs, a drugie o długości 1028μs. Aktualny algorytm zignorował to pierwsze, jednak tego drugiego już nie i uznał odczyt za błędny i przerwał działanie. Oto co postanowiłem zrobić aby algorytm lepiej działał:
  • nie przerywać całkowicie działania po pierwszym błędnym odczycie, ale czekać na kolejną transmisję (czyli przerwę o czasie 8640μs) i zaprzestać czekania dopiero kiedy zbyt długo ona nie nastąpiła.
  • jeszcze bardziej uniewrażliwić algorytm na takie pojedyncze zakłócenia.

Nie przerywanie działania

Pisząc program, który po pierwszym błędzie nie przerywa działania tylko czeka na kolejną porcję danych praktycznie główną pętlę napisałem od nowa. Oto ten program. [crayon-51aeaf64a23b8/]

Uniewrażliwienie na zakłócenia

Za to jeszcze się nie zabrałem, na poważnie, ale już całkiem nieźle to działa. Analizując program widać co już zrobiłem

Zestaw użytych elementów

Do przeprowadzenia tej pracu użyłem:
  • Arduino UNO R3 - zakupione na w sklepie internetowym nettigo.pl w zestawie startowym - oprócz samego arduino z zestawu użyłem
    • kabelki
    • płytkę stykową
  • analizator stanów logicznych saleae - jest to podróbka, ale działa

Co dalej

Następne kroki jakie zamierzam zrobić w tym temacie:
  • podpięcie układu do moje stacji monitorowania warunków w mieszkaniu i na zewnątrz. Stacja już całkiem nieźle działa, ale nie jest jeszcze gotowa na artykuł. Jeżeli interesuje Was ten temat już teraz to zapraszam na mój blog
  • Poprawienie jakości filtrowania zakłóceń
  • Zakup na nettigo innego odbiornika - może będzie bardziej czuły
  • Przerobienie programu aby na przerwaniach chodził i oszczędzał energię

Podsumowanie

Mam nadzieję, że temat Wam się spodobał i nie był zbyt długi i nużący. Jest to mój pierwszy artykuł więc będę wdzięczny za wszelkie konstruktywne uwagi na jego temat. Jeżeli ktoś miałby ochotę wspólnie ze mną rozwijać ten temat to zapraszam do współpracy. Cel na jesień/zimę to automatyka do sterowania ogrzewaniem w domu oparta między innymi o technologię z-wave. Czytaj dalej...

Leatherman SuperTool 300

$
0
0
leatherman-supertool-300-ikona-2
Będąc jakiś czas temu na konferencji ShopCamp, w oko wpadło mi stanowisko, na którym sklep Militaria.pl prezentował swoje produkty. Moją szczególną uwagę przyciągnęły multitoole firmy Leatherman, bowiem już od dłuższego czasu nosiłem się z zamiarem zakupu podobnego sprzętu. Po krótkiej zabawie kilkoma toolami szybko przykleiła się do mnie myśl "muszę go mieć!" :D I mam! I nie chwalę się tym bez powodu :D W czasie konferencji miałem przyjemność poznać dwóch pracowników sklepu Militaria.pl - Marka i Macieja (serdecznie pozdrawiam!), którzy bardzo zachwalali te multitoole jako bardzo wytrzymałe i praktycznie niezniszczalne przy normalnym użytkowaniu. I nie będę ukrywał, że tym stwierdzeniem trochę wjechali mi na ambicję, dlatego postanowiłem na własną rękę sprawdzić, jak to jest naprawdę z tą wytrzymałością i niezniszczalnością :D Leatherman SuperTool 300 - zbliżenieCzytaj dalej...

Zbuduj własną rakietę!

$
0
0
1
  Rodzice, dziadkowie czy przyjaciele zawsze Ci powtarzali że możesz zostać kimkolwiek zechcesz? Dlaczego by więc nie zostać konstruktorem rakiet? Wcale nie trzeba do tego doktoratu z fizyki! MacGyver byłby dumny! Co będzie potrzebne:
  • Duży spinacz do papieru
  • Zapałki
  • Folia aluminiowa 6 x 2 cm1
Do tego kilka narzędzi:
  • nożyczki
  • nóż
  • zapalniczka
No to zaczynamy! Platforma startowa Spinacz należy rozgiąć tak, aby trzy segmenty spinacza tworzyły trójkątną podstawę. Czwarty segment powinien zostać wygięty pod kątem 45 stopni do ziemi. 2 Rakieta Pasek folii aluminiowej zawijamy na najgrubszej zapałce z pudełka. Jeśli nie ma żadnej odznaczającej się, wybieramy dowolną. Ja użyłem patyczka do szaszłyków, ale, jak mówiłem, nie jest to konieczne. Zwiniętą folię ściągamy nieco, 5mm i zgniatamy mocno końcówkę, skręcając ją w coś na wzór stożka. Teraz korpus rakiety można delikatnie ściągnąć. 3 Paliwo rakietowe Z zapałki należy oskrobać masę zapalającą. Można też, po prostu uciąć główkę zapałki. 4 Otrzymane paliwo ładujemy do rakiety. Jeśli jest w postaci wiórków, można je dodatkowo ubić zapałką. 5 Przygotowanie do startu Załadowaną rakietę bierzemy w dłoń i nakładamy na wyrzutnię. Uwaga, aby nie wysypało się paliwo! Następnie, zgniatamy folię i zakręcamy ją. Rakieta cały czas musi być na spinaczu. W ten sposób uformowana została komora spalania i dysza. W takiej postaci można ją spokojnie ściągnąć w wyrzutni. 678 3... 2... 1... Start! Rakieta gotowa, nie pozostało nic innego jak tylko wysłać ją na misję. W tym celu, należy podgrzać rakietę zapalniczką.

Uwaga! Każda rakieta przeznaczona jest do odpalania na zewnątrz pomieszczeń. I te duże, i ta mała też.

 Po chwili grzania zobaczysz jak twoja rakieta lata! http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=rM6c4xa4Lko Czytaj dalej...

Zabawka edukacyjna dla małych dzieci

$
0
0
zabawka-dla-julci-ikona-1
Witajcie. Zmajstrujemy sobie dzisiaj edukacyjną zabawkę dla małych dzieci. Zabawka będzie spóźnionym prezentem urodzinowym dla Julci - córeczki moich znajomych. Nie wiem dlaczego, ale własnoręczne robienie zabawek dla dzieci sprawia mi wielką frajdę. Mieliście już z resztą okazję się o tym przekonać czytając moje artykuły o drewnianej planszy do gry w Kółko i Krzyżyk, czy o Świątecznym Reniferze :)

Z czego zrobić zabawkę dla małych dzieci?

Do zrobienia zabawki wykorzystałem:
  • deseczkę o rozmiarach 20cm na 20cm
  • dwa drewniane kołki - jeden o przekroju koła, a drugi o przekroju kwadratu
  • kawałek starej siatki z płotu
Deseczka, dwa kołki, kawałek siatki ogrodowej

Jak zrobić zabawkę edukacyjną dla dzieci?

Zabawę zaczynamy od nacięcia kilkunastu klocków z naszych wałków: Cięcie klocków Z każdego wałka wyciąłem po kilka klocków węższych i kilka szerszych: Pocięte klocki Po cięciu klocki wymagały małego szlifowania: Pocięte i wyszlifowane klocki Podczas szlifowania pozaokrąglałem też krawędzie wszystkich klocków: Wyszlifowany klocek Kolejnym etapem pracy było wywiercenie w klockach otworów, przez które zostaną one nałożone na drut. Ja użyłem do tego wiertła o średnicy Ø9mm. Klocki z otworami Po przewierceniu wszystkich klocków trzeba było jeszcze oczyścić ścianki otworów. Użyłem do tego Dremela 4000 uzbrojonego w mały wałek z papierem ściernym: Oczyszczanie otworów Gdy klocki mamy już oczyszczone, możemy się zabrać za ich malowanie. Ja pomalowałem je emalią ftalową w kolorze żółtym i lazurowym (a później jeszcze oba kolory zmieszałem, żeby uzyskać zielony:) Malowanie klockówMalowanie klocków na niebieskoMalowanie klocków na zielonoPomalowane klocki Jak widzicie na powyższym zdjęciu, do zawieszenia klocków użyłem powyginanych spinaczy, które wciskałem w otwory. Siłą rzeczą samych otworów nie mogłem pomalować za jednym zamachem, dlatego zająłem się nimi dopiero na drugi dzień, jak klocki były już suche i mogłem z nich powyciągać spinacze. I to by był już koniec zabawy z klockami. Do zrobienia została nam jeszcze deseczka, która będzie podstawą całej zabawki. Na początek deseczkę musiałem trochę przeszlifować, ponieważ nie była idealnie gładka. Najpierw przeleciałem ją papierem o o granulacji 180, a następnie 240. Pracę ułatwił i znacznie przyspieszył Dremel Multi-Max MM40, który został mi udostępniony przez Dremel Polska :)Szlifowanie deseczki Kolejną rzeczą do zrobienia jest nawiercenie otworów w deseczce, w których zostanie wklejony drut. Zanim to jednak zrobimy, musimy zmierzyć, jaką średnicę ma nasz drut: Średnica drutu Mój miał ~3mm, więc otwory zrobiłem wiertłem o takiej samej średnicy. Wiercenie otworów nieprzelotowych w deseczce Otwory miały być nieprzelotowe, więc założyłem sobie na Dremelka przystawkę, która pozwoliła mi nawiercić otwory o konkretnej głębokości. Co prawda teoretycznie jest to przystawka do cięcia płytek ceramicznych, ale dobrze się spisała i w tej roli :D Wiercenie otworów nieprzelotowych w deseczce Po nawierceniu i oczyszczeniu otworów nałożyłem na deseczkę kilka warstw lakieru w sprayu. Gdy lakier sobie spokojnie schnął, ja zabrałem się za wyginanie drutów. W sumie w zabawce umieściłem dwa druty - jeden wygięty w kształt literki M, a drugi w kształcie spirali, którą uzyskałem nawijając drut na puszkę od WD40 ;) Wygięte druty Na koniec nie pozostaje nic innego, jak nałożyć na druty po parę klocków, posmarować ich końce klejem i wcisnąć w nawiercone wcześniej otwory. I zabawka gotowa! Zabawka edukacyjna dla małego dzieckaZabawka edukacyjna dla małego dziecka Mam nadzieję, że zabawka sprawi małej sporo radości i w chociaż minimalnym stopniu przyczyni się do szybszego rozwoju koordynacji ruchowej :) Pozdrawiam serdecznie Was i Wasze pociechy! Czytaj dalej...

Lampka zapalana przez Internet

$
0
0
Snap_2013.06.26_12h07m38s_001_

W swoim ostatnim wpisie pokazywałem jak zrobić Internetowy termometr - na tej samej płytce zawarte mam jednak jeszcze coś - włącznik światła, taki Internetowy. Przez dowolną przeglądarkę mogę odpytać odpowiedni URL i... zapali się światło. Właściwie to nie tylko światło, można tak uruchomić dowolny sprzęt, gdyż układ domyka zwyczajnie obwód :)

Czytaj dalej...

Drewniana obudowa do pendrive

$
0
0
pendrive-w-drewnie-ikona-1
Już od dłuższego czasu miałem ochotę zrobić sobie drewnianą obudowę do swojego pendrive, jednak jakoś nigdy nie mogłem znaleźć motywacji, żeby pójść do lasu i poszukać odpowiedni kawałek drzewa. Z pomocą przyszła mi sama matka natura, która w czasie jednej z ostatnich burz złamała dosyć dużą gałąź w drzewie rosnącym obok mojego domu ;) No - skoro przy tym projekcie otrzymałem pomoc siły wyższej, nie mogłem już dłużej szukać wymówek i zabrałem się za robotę :D

Co nam będzie potrzebne?

Do wykonania projektu będziemy potrzebować kawałek gałęzi, oraz pendrive (najlepiej taki, z którego w miarę bezproblemowo da się ściągnąć obudowę): pendrive-w-drewnie-01 W przypadku mojego pendrive wystarczyło wykręcić jedną malutką śrubeczkę, aby bez najmniejszego wysiłku wysunąć całą elektronikę z metalowej obudowy: pendrive-w-drewnie-02

Robimy drewnianą obudowę do pendrive!

Na początek musimy przyciąć naszą gałąź tak, by cała elektronika mogła się w niej zmieścić (uproszczając - długość gałęzi powinna być podobna do długości oryginalnej obudowy): pendrive-w-drewnie-03 Kolejnym etapem jest wydrążenie w drewnie otworu, w który wciśniemy nasz pendrive. Robienie podłużnego otworu zacząłem od nawiercenia obok siebie trzech otworów o średnicy ⌀3mm: pendrive-w-drewnie-04pendrive-w-drewnie-05 Następnie uzbroiłem Dremelka w frez do glazury (przy drewnie też się dobrze sprawdza;) i powiększyłem cały otwór: pendrive-w-drewnie-06pendrive-w-drewnie-07 Po kilku minutach zabawy dziura na pendrive była już gotowa: pendrive-w-drewnie-08 Na koniec wygładziłem jeszcze drobnym papierem ściernym (240) wszystkie krawędzie: pendrive-w-drewnie-09 Otwór wyszedł mi dosyć ciasny, więc obyłoby się bez żadnego kleju, ale dla świętego spokoju zalałem jeszcze środek klejem na gorąco i dopiero wcisnąłem weń elektronikę mojego pendrive: pendrive-w-drewnie-10pendrive-w-drewnie-11pendrive-w-drewnie-12 I gotowe! W 10 minut zrobiliśmy sobie drewnianą obudowę do pendrive! :D pendrive-w-drewnie-13  A Wy macie jakieś pomysły na nietypowe obudowy do pendraków? ;) Czytaj dalej...

Bransoletki z dowolnym napisem lub imionami

$
0
0
DSC_0053
Cześć wszystkim! :) Z tej strony znowu Magda ze Sztukistudiowania. Jako że w całym Majsterkowie jest zdecydowanie za mało dziewczyn, postanowiłam podzielić się z Wami niesamowicie kobiecym poradnikiem, a mianowicie sposobem na wykonanie spersonalizowane biżuterii (bransoletek, zawieszek, naszyjników) z drutu. Jest to sposób na proste i fajne ozdoby, wykonane za grosze. Można obdarować nimi drugą połówkę, koleżankę. Ogólnie z pewnością jest to ciekawy prezent. page16 No i może dzięki temu zwabię tu więcej dziewczyn, niż było do tej pory (nie dziękujcie :D). A leniwych zapraszam do mojego małego sklepiku na facebooku, gdzie możecie nabyć podobną biżuterię (MALLY artshop) A więc do dzieła! Zaczniemy od najprostszego na początek imienia, jakim jest Ola. Pamiętajcie że bransoletkę i napis wykonuję swoim charakterem pisma, zatem Wasze mogą się różnić (ale to dobrze - dzięki temu będą unikalne). Nie jestem w stanie pokazać Wam jak pisać każdą literę, dlatego przedstawiam sposób, który mam nadzieję zainspiruje Was do własnych odkryć biżuteryjnych i prób :) page2 Czego potrzebujecie: - drutu - ja posiadam posrebrzany i miedziany. Najlepsze dla początkujących będą takie od 0,5 - 0,8 mm. Im grubszy i twardszy drut, tym ciężej go zaciąć. Nie polecam jednak cieńszych niż 0,5mm - nie nadają się do utrzymywania kształtu. Sama używam drutów 0,8mm, noszę takie bransoletki codziennie i nigdy nie zmieniły swojego kształtu. -narzędzi - zwykłych nożyczek (niemal każde bez problemu przetną takie cienkie druciki), okrągłych szczypczyków do zaginania drutu i płaskich szczypiec o cienkiej końcówce (do zaginania prostych elementów) - czegoś do zawiązania - używam do tego sznurków woskowanych w różnych kolorach, a czasem też gumki jubilerskiej (np gdy chcę, by bransoletka z napisem była z koralikami). - dodatkowo kartka i długopis page3 Bierzemy kawałek kartki papieru i długopisem staramy się napisać imię/inny napis, który chcielibyśmy mieć na drucie, ale nie odrywając długopisu od kartki. Druciany napis tworzymy z jednego kawałka, zatem literki takie jak ,,o" czy ,,a" są zawijane podwójnie. Warto też na kartce narysować małe kółeczko na początku i na końcu napisu (zaznaczyłam je strzałką), bo będzie to prosty sposób do zawiązania napisu na rękę. page4 Do krótkich napisów, taki jak Ola, Ala, nie potrzeba zbyt wiele drutu. Na początku radzę wam wziąć go odrobinę więcej, by w połowie nie okazało się, że zabraknie nam na jakąś literkę. page5 Zaczynamy używając okrągłych szczypczyków. Końcówkę drutu chwytamy samym czubkiem szczypiec (tam gdzie są najcieńsze). Trzymając je mocno, drugą ręką delikatnie okręcamy długą część drutu dookoła szczypiec, by powstało nam malutkie kółeczko. Będziemy tworzyć dużą literkę O. Następnie okrągłymi szczypcami chwytamy wolne miejsce przy stworzonym przez nas kółeczku, tak jak na zdjęciu. Drut powinien znajdować się mniej więcej w połowie długości szczypiec. Pilnując, by malutkie kółeczko cały czas znajdowało się w środku tworzonej przez nas litery, delikatnie okręcamy drucik w najgrubszym miejscu szczypiec, by formowało się większe kółko. page6 Gdy dojdziemy do momentu, w którym spotykamy ponownie nasze małe kółeczko, wkładamy do niego jedną część szczypiec(sam czubek), natomiast drugą częścią dociskamy kawałek drutu, który właśnie formujemy. Dzięki temu literka ,,O" będzie stworzona z podwójnie zawiniętego drucika, lecz będzie on do siebie przylegał na tyle, że nie będzie to widoczne. A co więcej, takie podwójne formowanie zapobiega w przyszłości odginania się, czy odkształcania drutu. Gwarantuję, że prawidłowo wykonana bransoletka nie zmieni swojego kształtu przy noszeniu i użytkowaniu. Teraz pora na literkę ,,l". page7 Okrągłymi szczypcami chwytamy końcówkę literki ,,O" tak jak na zdjęciu. Drugą ręką delikatnie zaginamy drucik na końcówce szczypiec, by stworzyć podstawę ,,l". page8page9 Teraz przydadzą się płaskie szczypce. Prosty drucik, jak na obrazku, chwytamy mniej więcej na wysokości literki ,,O", lub trochę niżej (wedle uznania). page10 Cały czas trzymając drucik naszymi płaskimi szczypcami, zaginamy go do tyłu napisu. Stworzymy małą pętelkę, którą zaraz wyprostujemy. Według uznania możemy oczywiście zostawić to tak, jak jest. Ja używając płaskich szczypiec delikatnie nacisnęłam na ,,l", by nie odstawało tak mocno. page11 Następnie znów wracamy do płaskich szczypiec. Chwytając podstawę ,,l" po obu stronach, wyginamy drucik delikatnie do góry. Będzie nam to potrzebne do stworzenia małego ,,a". page12 Kolejno, dopiero wygięty przez nas kawałek drucika, chwytamy po obu stronach, nieznacznie grubszą częścią szczypiec. Ręką naginamy drucik tworząc lekko okrągłą górę literki. Gdy już ją mamy, przesuwamy szczypce, i ponownie mniej więcej na 1/3 grubości owijamy drucik dookoła. Gdy dochodzimy już do podstawy, zawijamy drut z tyłu napisu, tworząc podwójnie zawinięte ,,a". page13 Widać to przede wszystkim na powyższych zdjęciach. page14 Następnie, gdy dochodzimy już do końcówki małego ,,a", zaginamy jego ,,ogonek" na okrągłej końcówce szczypiec. Można już odciąć pozostałą część drutu. Ale zostawcie miejsce na ostatnią pętelkę. page15 Ostatnią pętelkę tworzymy tak samo jak tą na początku, delikatnie okręcając drut dookoła końcówki szczypiec. Dzięki temu możemy zaczepić o to sznurek, tak jak na pierwszym zdjęciu w tym znalezisku. Imię ,,Ola" jest już gotowe! :-) Dla przykładu inne stworzone przeze mnie imiona tym sposobem:Mally-brazmartDSC_0076DSC_0053czarny.wosk Trzymajcie się i zapraszam do próbowania i majsterkowania :) Magda Czytaj dalej...

Multimetr YATO YT-73087

$
0
0
multimetr-yato-yt-73087-ikona-1
Kilka dni temu do Majsterkowego warsztatu trafił do testów multimetr YATO YT-73087. Do tej pory miałem tylko dwa "marketowe" multimetry warte przysłowiowe 20zł, więc z przyjemnością zabrałem się za testowanie nowej zabawki :) Zanim jednak przejdziemy do testów, przyjrzyjmy się samemu multimetrowi...

Co znajdziemy w pudełku?

Cały multimetr, wraz z przewodami pomiarowymi i zewnętrznym czujnikiem temperatury, jest spakowany w ładny, czarny pokrowiec. Sam pokrowiec wszystkie ścianki ma wypełnione gąbką, więc dosyć dobrze powinien chronić multimetr przed uszkodzeniami. Multimetr YATO YT-73087 w pokrowcuMultimetr YATO YT-73087 w pokrowcuSondy dołączone do multimetru Jednak nie dla pokrowców kupuje się multimetry, więc skupmy się na samym sprzęcie :) Multimetr jest wykonany naprawdę solidnie. W porównaniu do moich marketowych mierników jest to po prostu niebo a ziemia :D Multimetr YATO YT-73087 W górnej części znajdziemy 4-cyfrowy podświetlany wyświetlacz. Jest on bardzo czytelny, ale mógłby mieć trochę lepsze kąty widzenia. Patrząc na niego prostopadle lub od dołu, jest super. Niestety gdy spojrzymy na niego od góry, cyfry robią się już bardzo blade. Teoretycznie przy normalnym użytkowaniu nigdy nie zerka się na multimetr pod takimi kątami, ale jednak fajnie by było, gdyby wyświetlacz odrobinę sobie radził z patrzeniem od góry. Multimetr YATO YT-73087 - zbliżenie na wyświetlacz Środkową część multimetru zajął dosyć duży manipulator. Chodzi on dużo lżej i ciszej od wybieraków  w moich marketowych miernikach, co bardzo mnie cieszy :) Multimetr YATO YT-73087 - zbliżenie na manipulator Z tyłu obudowy znajdziemy klapkę, za którą schowana jest bateria, oraz rozkładaną nóżkę. Multimetr YATO YT-73087 - od tyłu I skoro już przy baterii jesteśmy...

Wymiana baterii

Aby wymienić baterię w moim starym Kemocie, musiałem ściągnąć gumowy ochraniacz, wykręcić dwa wkręty i ściągnąć całą tylną część obudowy: Wymiana baterii w multimetrze KEMOT KT33 W YATO jest to rozwiązane dużo fajniej - żeby wymienić baterię wystarczy wykręcić dwie śrubki trzymające małą klapkę: Wymiana baterii w multimetrze YATO YT-73087 W przeciwieństwie do Kemotowych wkrętów, które są wkręcane w plastik, tutaj mamy bardziej eleganckie i trwałe rozwiązanie - śrubki wkręcane w nagwintowane metalowe tulejki: Metalowa tulejka na śrubkę Do jakości wykonania naprawdę nie można się przyczepić. Cały multimetr jest wykonany z wysokiej jakości materiałów, wszystkie nadruki są wyraźne, a dołączone do niego przewody pomiarowe sprawiają wrażenie dużo solidniejszych od tych moich starych. W tej części testu daję multimetrowi ocenę 5- (minus za słabe kąty widzenia wyświetlacza).

Zakresy, rozdzielczości i dokładności pomiarów

YT-73087 jest uniwersalnym multimetrem przeznaczonym do pracy w warsztacie typowego majsterkowicza. Siłą rzeczy sprzęt takiej klasy nie nie jest w stanie dorównać certyfikowanej aparaturze laboratoryjnej i posiada swoje marginesy błędu. W dalszych testach będę się odwoływał do tych widełek, dlatego wrzucam Wam tutaj wycięte z instrukcji tabele, w których znajdziecie informacje o rozdzielczości i dokładności pomiarów na różnych zakresach pomiarowych (kliknijcie na tabeli, aby ją powiększyć): Parametry multimetru YATO YT-73087 #1Parametry multimetru YATO YT-73087 #2Parametry multimetru YATO YT-73087 #3Parametry multimetru YATO YT-73087 #4 Całą instrukcję obsługi możecie pobrać ze strony producenta: yt-73087_instr.pdf

Pomiar napięcia

Wszelkie pomiary odbywają się z częstotliwością próbkowania do 3 pomiarów na sekundę. Widywałem już multimetry z większymi częstotliwościami próbkowania, ale te kilka odczytów na sekundę pozwala już na komfortowe korzystanie z multimetru. Sam pomiar napięcia odbywa się bardzo szybko, a automatyczne ustawianie zakresów dodatkowo przyspiesza pracę (szczególnie wtedy, gdy mierzymy bliżej nieoszacowane wartości). Pomiar testowy wykonałem na przetwornicy impulsowej dającej 5V. Mimo tego, że wg instrukcji multimetr przy takiej wartości napięcia może się pomylić o ±0,07V, mi pokazał równiutkie 5,00V :) Pomiar napięcia multimetrem YATO YT-73087 Dla porównania pokażę Wam pomiary tej samej przetwornicy za pomocą dwóch mierników marketowych: Pomiar napięcia tanimi miernikami Oba te mierniki mają w instrukcjach wpisane dużo niższe marginesy błędu niż YATO. Teoretycznie mogą się pomylić o maksymalnie ±0,04V. To tyle, jeżeli chodzi o teoretyczne parametry marketowych mierników, bo w praktyce pokazują sobie to, co chcą ;)

Pomiar rezystancji

Testowe pomiary rezystancji nie były już tak idealne, jak pomiary napięcia. Trzeba jednak wziąć pod uwagę to, że idealne nie są same rezystory - mają bowiem swoją 5% tolerancję, więc nie jestem w stanie wydać w tym teście jednoznacznego werdyktu. Można jednak śmiało przyjąć, że to jednak rezystory nie są idealne, a multimetr dokonuje pomiaru prawidłowo :) [gallery link="file" ids="5963,5964,5965"]

Testowanie diod i ciągłości obwodu

Tutaj wielkiej filozofii nie ma - zarówno testowanie diod, jak i tester ciągłości obwodu działają bez zarzutów. I ciężko napisać tutaj coś więcej ;) Dodać mogę tylko jedno - dźwięk wydawany przez tester obwodu jest trochę cichszy i zdecydowanie mniej irytujący od piszczka w Kemocie.

Pomiar pojemności

Przy pomiarze pojemności, podobnie jak w przypadku rezystancji, nie byłem w stanie potwierdzić otrzymywanych wyników. Nie dość, że kondensatory nie są idealne, to jeszcze ich pojemność z biegiem lat maleje (między innymi przez wysychanie elektrolitu). Mogę więc napisać jedynie tyle, że testowe pomiary pokrywały się mniej więcej z zadeklarowanymi przez producenta pojemnościami kondensatorów :)
Kondensatory ceramiczne
[gallery link="file" ids="5973,5974,5975"]
Kondensatory elektrolityczne
[gallery link="file" ids="5970,5971,5976"] Tutaj warto wspomnieć o tym, że przy większych pojemnościach kondensatorów czas pomiaru może się trochę wydłużyć. W przypadku ostatniego kondensatora (100µF) pomiar ustabilizował się dopiero po około 30 sekundach.

Pomiar częstotliwości

Pomiary częstotliwości serwowanych z generatora były niemal idealne i wszystkie odchyłki mieściły się w zakresach błędów podanych przez producenta w instrukcji.
Przebieg sinusoidalny
[gallery link="file" ids="5908,5909,5910"]
Przebieg prostokątny
[gallery link="file" ids="5911,5912,5913"]
Przebieg trójkątny
[gallery link="file" ids="5914,5915,5916"]

Pomiar współczynnika wypełnienia

Tutaj także bez większych niespodzianek - multimetr YATO poprawnie dokonał pomiaru współczynnika wypełnienia mieszcząc się w zadeklarowanych w instrukcji widełkach. [gallery link="file" ids="5917,5918,5919"]

Pomiar temperatury

Za wzorzec temperatury obrałem sobie wrzącą wodę. Nie mogłem co prawda mieć pewności, że będzie ona miała równiutko 100°C, ponieważ temperatura wrzenia cieczy jest w dużej mierze uzależniona od ciśnienia, ale możemy chyba przyjąć, że pomiar został wykonany prawidłowo :) Pomiar temperatury

Pomiar wilgotności

Pomiar wilgotności wykonany multimetrem YATO był zbliżony do wskazań higrometru wiszącego na ścianie w moim warsztacie. Multimetr wskazywał 55,1%, a higrometr 56,5%. Ciężko powiedzieć który pomiar jest bliższy prawdzie - najważniejsze, że są do siebie w miarę zbliżone. Można chyba przyjąć, że pomiar jest na tyle wiarygodny, że spokojnie można na jego podstawie, wspomagając się pomiarami temperatury, określić punkt rosy, co może być bardzo przydatne przy realizacji np. układów elektronicznych, które będą pracować na zewnątrz.

Pomiar natężenia dźwięku

Test pomiaru natężenia dźwięku wykonałem w porównaniu z profesjonalnym decybelomierzem CHY650. Oba urządzenia leżały obok siebie w dosyć głośnym pomieszczeniu. Pomiary w obu miernikach przez cały czas delikatnie się wahały, ale były praktycznie takie same (ciężko było jednak uchwycić na zdjęciu moment, w którym oba pokazywały identyczną wartość;) Pomiar natężenia dźwięku za pomocą multimetru YT-73087 Ten test zdecydowanie można zaliczyć :)

Pomiar natężenia światła

Niestety nie udało mi się dopaść profesjonalnego luksometru, więc testu porównawczego przy pomiarze natężenia światła nie miałem jak wykonać. Mogę stwierdzić jedynie, że oświetlenie w moim namiocie bezcieniowym daje około 5500 lx :) Pomiar natężenia światła Wraz z "behapowcem" z mojego starego zakładu pracy sprawdziliśmy natężenie światła na stanowisku montażu precyzyjnego. Obecnie ich luksometr jest zepsuty, ale wg dokumentacji podczas ostatnich pomiarów wskazywał 1042 lx. Natomiast multimetr YATO ustawiony w tym samym miejscu wskazał wartość 1054 lx. Chyba całkiem przyzwoicie :) Testu porównawczego nie było, ale i bez niego musimy sobie jasno powiedzieć jedno - uniwersalny multimetr raczej na pewno nie dorówna dokładnością pomiarów certyfikowanym luksometrem, które kosztują kilka razy więcej. Zarówno pomiar natężenia dźwięku (chociaż ten, o dziwo, wyszedł bardzo przyzwoicie:), jak i pomiar natężenia światła traktować należy bardziej w celach orientacyjnych. Gdy ustawiałem dzisiaj oświetlenie do kręcenia filmów nie miały dla mnie znaczenia żadne konkretne wartości, a jedynie informacja, przy jakim ustawieniu źródeł światła filmowany obiekt będzie najlepiej oświetlony. Dla zawodowego "behapowca" będzie to stanowczo za mało, ale dla zwykłego majsterkowicza - bomba!

Pomiar prądu

Pomiaru prądu dokonałem za pomocą wykorzystywanego wcześniej napięcia 5,00V z przetwornicy impulsowej, oraz rezystorów o możliwie idealnych wartościach (łączyłem po kilka rezystorów szeregowo i równolegle, żeby osiągnąć niemal idealne 50Ω i 500Ω :) [gallery columns="2" link="file" ids="5961,5962"] Obie zmierzone wartości mieszczą się w granicy błędu (a pewnie i sam mierzony prąd nie wynosił idealnie 10mA i 100mA:). Tak, czy siak, test można spokojnie uznać za zaliczony.

Kilka słów o innych funkcjach multimetru YATO YT-73087

Zbliżając się powoli do podsumowania testu chciałem jeszcze wspomnieć o kilku ważnych funkcjach tego multimetru:
  • automatyczne zakresy pomiarowe - nie jest to rzecz niezbędna, ale znacznie przyspiesza pracę (szczególnie przy mierzeniu bliżej nieoszacowanych wartości). Oczywiście zwolennicy "większej kontroli" mogą zmieniać zakresy ręcznie za pomocą przycisku "RANGE" (przytrzymanie przycisku powoduje przełączenie z powrotem w tryb automatyczny).
  • pomiar wartości względnych - za pomocą przycisku "REL" możemy wyzerować wskazania wyświetlacza i dokonywać dalszych pomiarów względem nowego punktu odniesienia. Jest to bardzo przydatne przy mierzeniu np. kondensatorów o bardzo małej pojemności. Po podpięciu do multimetru przewodów pomiarowych wystarczy wcisnąć przycisk "REL", aby pomiar nie był obarczony błędem spowodowanym pojemnością własną samego multimetru i podpiętych do niego przewodów.
  • w porównaniu do obu moich marketowych multimetrów, wielkim atutem YATO jest możliwość pomiaru prądu przemiennego.

Podsumowując

Nie miałem w życiu zbyt wielu multimetrów w łapkach. Przez długie lata podstawowym narzędziem pomiarowym było dla mnie analogowe LAVO-3, które jakiś czas temu zastąpiłem tymi dwoma marketowymi multimetrami. W porównaniu do nich multimetr YATO zrobił na mnie naprawdę spore wrażenie. Mam oczywiście świadomość tego, że na rynku są dostępne jeszcze lepsze multimetry, jednak pamiętać trzeba o jednym - nie sztuką jest wydanie góry pieniędzy na multimetr, którego możliwości nie będziemy wykorzystywać nawet w połowie. Dla mnie, jako przeciętnego majsterkowicza, multimetr YT-73087 wydaje się być sprzętem "szytym na miarę". Jest wykonany solidnie, posiada dosyć duże możliwości (oprócz standardowych funkcji mamy także pomiar natężenia dźwięku, światła, wilgotności i temperatury), a do tego wszystkiego pomiary nim wykonywane są bardzo dokładne. Czy warto kupić ten konkretny multimetr? Na to pytanie musicie odpowiedzieć sobie sami. Mam nadzieję, że cały ten powyższy test Wam w tym pomoże :) Czytaj dalej...

Bezprzewodowy pomiar napięcia akumulatora

$
0
0
okladka
Od jakiegoś czasu borykałem się z samorozładowującym się akumulatorem w moim samochodzie. Nie znając przyczyny takiego stanu, zrobiłem układ, który w czasie rzeczywistym będzie podawał mi napięcie na klemach. Zarówno przy wyłączonym zapłonie, jak i podczas podróży, co być może pomoże mechanikowi w dalszej diagnozie, a mnie zawczasu zwróci uwagę na to, że rano czeka mnie podróż autobusem do pracy ;). Układ pomiarowy zbudowany jest z Atmegi8 (taktowaną 1 MHz)  oraz nadajnika radiowego 433 MHz (do kupienia na ebay.pl za przysłowiowe grosze np. taki). Odbiornik to Arduino z odbiornikiem 433 MHz do kupienia w komplecie z nadajnikiem.   

Nadajnik

Poniżej kompletny schemat nadajnika (jak ktoś chce, to mogę podesłać plik Eagla). Tx V-meter  Wyjaśnienia pewnie wymaga użycie dwóch stabilizatorów. Stabilizator 12V jest dla nadajnika, którego maksymalne napięcie ma wynosić 12V (działa wg noty od 3,5, ale im większe napięcie tym większy zasięg, a na nim mi bardzo zależało). Układ można zmontować na płytce stykowej, ale ja zrobiłem płytkę drukowaną. Nie jest to trudne, a opis dla początkujących użytkownik cube umieścił na Majsterkowie. Układ zasilany jest napięciem wprost z badanego układu (w moim przypadku akumulatora). Maksymalne napięcie wynosić może 15V

Podłączenie układu do źródła napięcia większego niż 15V może uszkodzić mikroprocesor. Wynika to z faktu zastosowania dzielnika napięcia obliczonego na 15V

Kod programu nadajnika jest banalnie prosty. Ja, podobnie jak Łukasz we wpisie o Systemie powiadamiania o nowych listach w skrzynce, użyłem biblioteki VirtualWire (aktualna wersja dostępna na stronie autora), jednak w przeciwieństwie do Jego kodu, mój kod działa ;). [crayon-51dfbe3221e07611805057/] Tak wygląda gotowy układ (aktualnie podłączony do ładującego się akumulatora :)). DSC_0026DSC_0025DSC_0024 

Odbiornik

W przypadku odbiornika nie przykładałem się zbytnio do tego, czy przy lekkim dotknięciu się rozleci czy nie, więc zmontowałem go na płytce stykowej. Schematu nie mam, ale ważna uwaga - pomiędzy GND a VCC powinny być włożone kondensatory, które będą nam filtrować zasilanie. Ja użyłem 4,7 uF w połączeniu ze 100 nF., a mimo to, przy zasilaniu z USB zasięg jest dużo mniejszy, niż po podpięciu Arduino pod zewnętrzny zasilacz (bo wtedy już napięcie jest stabilizowane, a przez USB nie). DSC_0029  Kod programu nie jest optymalizowany pod żadnym względem. Póki będzie siedział na ogromnej Atmedze, miejscem, ani zużyciem prądu się nie przejmuję.   [crayon-51dfbe3221e19969274600/] W programie jest funkcja sendPlotData. Już wyjaśniam o co chodzi. Jakiś czas temu natknąłem się na program MegunoLink. Ma on bardzo fajną funkcję do rysowania wykresów na podstawie danych przychodzących z portu COM. MegnunoLink   Dodatkowo ma możliwość zapisywania wszystkiego tego, co przychodzi przez port COM do pliku. Dzięki temu, mogłem wyciągnąć potrzebne mi dane z pliku tekstowego, aby utworzyć wykres w czymś bardziej rozbudowanym. Ostatecznie dane, które uzyskałem z blisko 24-godzinnego pomiaru napięcia wyglądają tak: noc1dzien1 noc2  

Rozwiązanie problemu (dla zainteresowanych):

Problemem okazał się uszkodzony regulator napięcia, który zamiast tylko "dawać" napięcie, również bardzo chętnie i łapczywie je pobierał. Dlaczego robił to w tak niekonsekwentny sposób? Tego nie wiadomo - "różne rzeczy mają na to wpływ". W każdym bądź razie jedna z diód "padła". Ale też tak nie do końca, tylko tak trochę ;). Jakby padła do końca, to prąd rozładowywania wynosiłby 5A, a nie 3A, jak w moim przypadku. Jutro jego wymiana i mam nadzieję, że problemy z dziadem się skończą :). Czytaj dalej...

Własny detektor burzy – część 1

$
0
0
1044143_684238471603236_599026457_n

Sezon letni trwa w najlepsze, chociaż pogoda nam ostatnio nie sprzyjała burze w tym okresie to rzecz całkiem często spotykana. A gdyby tak poza temperaturą wiedzieć nieco wcześniej, że burza jest w promieniu 50 km lub bliżej, wraz z względnie dokładnym pomiarem jak blisko? Czemu nie, zbudujmy sobie sensor burzy :)

Czytaj dalej...

Dwutłokowy olejowy kompresor BASS Polska z butlą 50l i napędem paskowym

$
0
0
kompresor-bass-polska-ikona-01
Temat kompresorów wielokrotnie przewijał się przez moją głowę w ciągu ostatnich kilku lat. Wiedziałem jedno - w warsztacie muszę mieć kompresor. I to był w zasadzie jedyny pewniak, bo ile razy nie zaczynałem robić przymiarek do zakupu, tyle razy walczyłem z rozterkami dotyczącymi parametrów tego sprzętu. Zawsze był to dylemat, czy kupić sprzęt o świetnych parametrach, czy jednak pójść na kompromis i wziąć coś, co by nie dobiło mojego domowego budżetu. Kompromisów jednak za bardzo nie lubię, dlatego zakup kompresora ciągle był odkładany w czasie... Więcek z dylematem ;) Ostateczną decyzję o wyborze sprzętu znacznie przyspieszył Pan Fleks, który miesiąc temu testował u siebie na blogu dwutłokowy kompresor BASS Polska. W czasie testów kompresor wypadł bardzo dobrze, a i w czasie moich późniejszych prywatnych rozmów z Panem Fleksem nasłuchałem się o nim samych pozytywnych opinii. Nie pozostało mi więc nic innego, jak przejrzeć ofertę BASS Polska i wybrać coś dla siebie :)

Wybór kompresora

Wybór padł na dwutłokowy kompresor z butlą 50l i napędem paskowym. Jest to sprzęt bardzo podobny do tego testowanego przez Pana Fleksa. Różni się w zasadzie tylko tym, że silnik jest połączony z pompą za pomocą paska. Niestety kompresor z napędem paskowym jest nieco droższy, ale chyba warto dopłacić te kilka stówek, bo napęd z paskiem ma sporo zalet. Największą z nich jest dłuższa żywotność pompy, która w takim układzie pracuje na dużo wolniejszych obrotach. Wolniejsze obroty są też równoznaczne z mniejszą ilością wydzielanego ciepła. Kompresor BASS PolskaKompresor BASS Polska Myśląc przyszłościowo napęd przenoszony za pomocą paska ma jeszcze jedną zaletę - gdy kiedyś w kompresorze silnik odmówi posłuszeństwa, będzie można bez większego problemu wymienić go na nowy (nawet niekoniecznie taki sam). Podobnie w przypadku awarii pompy - kupujemy nową i sprzęgamy ze starym silnikiem :) W przypadku kompresorów, w których silnik razem z pompą stanowi jeden moduł, tego typu naprawy we własnym zakresie są bardzo utrudnione, a czasami wręcz niemożliwe.

Jakość wykonania

Muszę się Wam przyznać, że gdy kurier przytaszczył skrzynię z kompresorem, trochę bałem się zajrzeć do środka. Niby nie spotkałem się w sieci z jakimiś negatywnymi opiniami o sprzętach BASS, ale jednak cały czas chodziła mi po głowie myśl o tym, że ta miażdżąco niska cena musi z czegoś wynikać ;) Po otworzeniu skrzyni spotkało mnie bardzo miłe zaskoczenie - kompresor jest wykonany naprawdę solidnie. Nawet gdybym chciał, to za bardzo nie mam się czego przyczepić. Silnik w kompresorze BASS Polska Rurki, przez które tłoczone jest powietrze, zostały wyposażone w radiatory, które pozwalają dużo szybciej oddawać ciepło: Przewód z radiatoremPrzewód z radiatorem Po rozpakowaniu kompresor był już w zasadzie gotowy do pracy. Musiałem jedynie przykręcić dwa kółka i gumową stopkę, oraz wkręcić filtry powietrza. Na upartego montaż kółek i gumowej stopki można pominąć, jednak dla własnego komfortu warto je przykręcić, ponieważ niwelują one wibracje wytwarzane przez pracujący kompresor. A właśnie - skoro już o pracy kompresora mowa. Jeszcze zanim sprzęt do mnie dotarł bałem się tego, że hałas przez niego generowany będzie bardzo uciążliwy. Planowałem nawet docelowo umieścić kompresor w garażu i jedynie wężem doprowadzić sprężone powietrze do warsztatu. Po odpaleniu jednak spotkała mnie kolejna pozytywna niespodzianka - hałas generowany przez kompresor jest na naprawdę kulturalnym poziomie (wg producenta jest to zaledwie 80dB). Mało tego! Nie dość, że nie jest on aż taki głośny, to jeszcze sam dźwięk jest w miarę przyjemny dla ucha. Na pewno nie jest to takie "twarde" klekotanie, jakie miałem okazję słyszeć w czasie testowania innych kompresorów. Dźwięk pracującego kompresora BASS porównałbym bardziej do... warkotu dużego silnika Diesla pracującego na wolnych obrotach :) Deklarowany poziom hałasu Nie byłbym sobą, gdybym nie sprawdził, jaki poziom hałasu generuje w rzeczywistości ten sprzęt. Pomiaru dokonałem testowanym ostatnio multimetrem YATO stojąc metr od pracującego kompresora. Wynik? Hałas jest jeszcze niższy, niż ten zadeklarowany przez producenta! I to o połowę niższy! Pomiar hałasu generowanego przez kompresor BASS Polska

Wyposażenie

W standardowym wyposażeniu kompresor posiada regulator ciśnienia, filtr powietrza oraz dwa wyjścia z manometrami: Manometry w kompresorze BASS Polska Ciśnienie powietrza na wyjściu znajdującym się z lewej strony możemy regulować za pomocą ogranicznika. Lewy manometr będzie wtedy wskazywał, jakie ciśnienie panuje na tym wyjściu. Z kolei z prawego wyjścia możemy czerpać powietrze bez żadnych ograniczeń. Jak się łatwo domyślić, prawy manometr pokazuje ciśnienie, jakie jest aktualnie w butli. Dodatkowo z prawej strony znajdziemy zawór bezpieczeństwa, który w razie awarii układu odpowiedzialnego za automatyczne wyłączenie silnika pozwoli spuścić nadmiar powietrza: Zawór bezpieczeństwa w kompresorze BASS Polska

Wydajność

Zastosowana w tym kompresorze dwutłokowa pompa działająca w układzie V jest napędzana silnikiem o mocy 3KM. Wg producenta układ ten jest w stanie zapewnić na ssaniu wydajność 390l/min. I jest to kolejny parametr (zaraz po niskim poziomie hałasu i jeszcze niższej cenie cenie), który bije na głowę inne kompresory. Dwutłokowa pompa w kompresorze BASS Polska Napełnienie całej butli zajmuje około 1 minuty i 40 sekund. Po dobiciu do 8 atmosfer kompresor automatycznie się wyłącza. Ponowne włączenie następuje gdy ciśnienie spadnie poniżej 6 atmosfer. Z resztą - możecie to zobaczyć na poniższym filmiku: http://www.youtube.com/watch?v=CX7hBAtAftA Całkiem przyzwoicie :)

Konserwacja

Jedną z kilku czynności konserwacyjnych, jakie trzeba wykonywać przy kompresorze, jest spuszczanie zbierającej się w zbiorniku wody za pomocą specjalnego zaworu: Zawór do osuszania zbiornika I skoro już przy wodzie jesteśmy - tutaj także wychodzi kolejna zaleta napędu przenoszonego za pomocą paska. Jak już wspominałem wcześniej, pompa napędzana paskiem pracuje na dużo niższych obrotach i wydziela znacznie mniej ciepła od swoich bezpaskowych odpowiedników. Dzięki temu na drodze powietrza nie powstają aż tak duże różnice temperatur, więc w butli skrapla się mniej wody :)

Podsumowując

W chwili obecnej opisywany wyżej kompresor jest dostępny w promocyjnej cenie 1099zł. Czy jest wart tych pieniędzy? Zdecydowanie tak! Naprawdę ciężko by było znaleźć w tej cenie inną sprężarkę o tak dobrych parametrach. Sprężarka jest wykonana solidnie, pracuje bardzo kulturalnie i zapewnia dosyć dużą wydajność. Czego chcieć więcej? :) Czytaj dalej...

Ze starego roweru w modny rower w stylu retro.

$
0
0
DSC_0137

1

Cześć wszystkim! Choć prezentowałam wcześniej poradniki typowo kobiece (bransoletki, pudełka, kubki), tym razem mam dla was coś innego - rower. Poza tym, jest to jeden z moich największych projektów, od kiedy zaczęłam pisać na swoim blogu - ponieważ odrestaurowanie i pomalowanie tej dziewczęcej holenderki zabrało mi mnóstwo czasu, ale jednocześnie - bardzo mało pieniędzy! Zatem jeśli jesteście cierpliwi, możecie stworzyć samemu swój wymarzony rower, nie wydając na to zbyt wiele oszczędności. No spójrzcie na niego! Piękny, błyszczący, ze srebrnymi chromowanymi elementami i uroczym, wakacyjnym kolorem. Dodatkowo, udało mi się zamontować tu mały koszyk, na najważniejsze rzeczy, takie jak mała torebka, lub telefon. Jest to najtańsza wersja, jaką znajdziecie, ponieważ to nawet nie jest koszyk rowerowy! Ale nie wyjawiając zbyt wiele, przedstawiam wam swoją nową miłość (rzucam auto! Teraz jestem mobilna na dwóch kółkach!). Zacznijmy poradnik :-) 2345A oto jak mój rower wyglądał na samym początku. Parę słów wstępu - zwykle byłam miłośniczką rowerów sportowego typu. Mój własny rower wygląda bardziej jak taki ,,krossowy" z ramą w kształcie ,,zyg-zaka" i amortyzatorami. Nie mogę powiedzieć na niego złego słowa, bo jest bardzo wygodny, szczególnie na ciężkich trasach. Ale wtedy, pewnego dnia zobaczyłam dziewczynę w sukience, która jechała na swoim czerwonym rowerze i pomyślałam, że jest to tak urocze, że sama chciałabym taki mieć. Udałam się do garażu, gdzie trzymamy wszystkie rowery i znalazłam ten, który widzicie na powyższym zdjęciu. Był taki ,,niczyj". Nie jestem pewna, czy w ogóle ktoś z nas kiedykolwiek na nim jeździł! Po prostu leżał tam, zapomniany i zardzewiały. I to było to! Idealny dla mnie. 6 Zatem, jeśli patrzysz na te zdjęcia z podziwem (a wiem, że tak! :)) ), zapewniam, że możesz mieć taki sam, podążając moimi śladami. Nic nie może się nie udać. A jeśli zastanawiacie się - jak taki rower odnowić? Jak sprawić, by wyglądał nowocześnie, a jednocześnie starodawnie? Jak wybrać kolor ramy, lub jak sprawić, by wyglądał miętowo? Jak poradzić sobie ze srebrnymi elementami i jak nadać im chromowany wygląd? Albo jak znaleźć odpowiedni koszyk na rower? Wszystkie odpowiedzi znajdziecie w moim poradniku. Ze mną możecie sprawić by KAŻDY rower wyglądał wyjątkowo - nie ważne, czy sportowy, czy holenderka, jak mój. Zaczynajmy! :-) 78 Pierwszą rzeczą jest znalezienie roweru do przemalowania / odnowienia. Sprawdźcie uszkodzenia. Wymyjcie całość dokładnie, oderwijcie też każdą naklejkę. Mój rower miał wiele srebrno-zardzewiałych elementów (błotniki itp.) i parę połamanych, jak przedni reflektor. Ale opony były dobre. Przekalkulujcie koszta - ile mniej więcej pieniędzy potrzebujecie do wymiany uszkodzonych elementów. Ja potrzebowałam: nowej nóżki, nowych uchwytów do kierownicy i koszyka. Lampy zostaną zamontowane wkrótce - zapomniałam o nich na zdjęciach! Mój rower miał też bagażnik, ale zdjęłam go. 9 Będziecie potrzebować trochę przestrzeni - na przykład garaż, lub inne miejsce do przechowywania roweru (musiałam przerwać prace na tydzień przez deszcz i nie mogłam wówczas malować). I narzędzia. DUŻO narzędzi. Przed zabraniem się do pracy sprawdźcie, jakich mniej więcej będziecie potrzebować. To ułatwi pracę. Ja wzięłam swoje z garażu, więc wszystkie miałam pod ręką. A gdy macie już rower, miejsce i narzędzia - zdecydujcie, które części wykręcacie - np. ja zostawiłam na miejscu kierownicę, pedały, jak i siodełko. 10111213 Gdy usuniecie naklejki, pora użyć papieru ściernego na wszystkie powierzchnie, które planujecie pomalować - użyłam go także na srebrne elementy (świetnie usuwa rdzę). Jest to najbardziej czasochłonna praca w całym odrestaurowaniu roweru. Musicie to zrobić, ponieważ inaczej cała farba odpadnie. A nie chcemy tego, prawda? :-)Wszystkie elementy muszą być zmatowione.14 Gdy skończycie z papierem ściernym, zakryjcie elementy, których nie chcecie malować - folią i taśmą. Następnie użyjcie alkoholu do wyczyszczenia całości (może być aceton, benzyna) 15 Pomyślcie o przemalowaniu całości na biało, jeśli wasz rower jest ciemny, czarny etc. Mój był, zatem musiałam się upewnić, że spod miętowego koloru, czarny nie będzie widoczny. Zatem, upewnijcie się, że postaraliście się z papierem ściernym. Serio, nie chcecie zrujnować godzin/dni pracy, ponieważ byliście przy tym leniwi. Tylko mówię. :-) Biała akrylowa baza w spray'u będzie idealna. Pryskajcie w odległości ok 20-30cm od ramy roweru. I zostawcie do całkowitego wyschnięcia. Może zdarzyć się, że będziecie musieli pokryć całość drugą warstwą, by zamalować miejsca, które przeoczyliście itp. Lepiej kupić duży spray. Ja miałam BIAŁY MAT - polecam. Łatwiej jest potem nakładać na niego kolejną warstwę. Wybranie pod spód błyszczącego nie byłoby zbyt mądre. 1617 Teraz srebrne elementy. Jeśli wasz rower ma plastikowe błotniki - lepiej dla was (mniej pracy, wystarczy je tylko wyczyścić). Ale jeśli ma metalowe - nie ma absolutnie ŻADNEGO powodu by kupować nowe! Serio, spójrzcie na zdjęcia. Widzicie różnicę między starymi i zardzewiałymi, a tym, który sama wyczyściłam? No pewnie. Mój wygląda czysto i błyszcząco, jak ze sklepu. Jedyna różnica jest taka, że spędziłam nad nim dużo, dużo, duużo czasu. Ale było warto. Jak to zrobić - na początku wyczyśćcie całość, wykręćcie wszystko, co da się wykręcić i powitajcie ponownie swojego najlepszego przyjaciela - papier ścierny. :-) Użyjcie go na zardzewiałe miejsca, a następnie na całą powierzchnię. Postarajcie się. Po samym papierze błotniki powinny wyglądać lepiej, mniej zardzewiale, ale nadal nie tak błyszcząco, jak mogłyby. Teraz wyczyśccie je alkoholem i wysuszcie. Gdy skończycie (ja nie byłam w stanie zrobić wszystkiego za jednym zamachem) pora na malowanie. Więcej informacji poniżej 18 Jak wybrać odpowiedni chrom w spray'u do metalowych elementów? Szczerze, miałam z tym problem. Wypróbowałam dwóch różnych i powiem wam jedno - nie kupujcie pierwszego lepszego, jaki znajdziecie. Już wyjaśniam - większość sklepó oferuje DEKORACYJNY efekt chromu. Nie używajcie go. Nawet nie myślcie o używaniu go. Uwierzcie mi, zrobiłam to i żałuję, ponieważ musiałam uzunąć wszystko do czystej powierzchni.Nie próbujcie tego. Zatem! Gdy już nauczyłam się na własnych błędach - polecam użycie matowego spray'u z efektem chromu, który jest przeznaczony do AUT. Tak, do aut. Dzięki temu, nie będziecie musieli się martwić, że coś odpadnie podczas deszczu, itp. Pryskajcie z dystansu ok. 30cm na czystą i suchą powierzchnię (wcześniej wyczyszczoną alkoholem) 1920
Wszystkie elementy są gotowe? Rama roweru pomalowana na biało i wyschnięta? Dobrze. Wybierzcie kolor, na który pomalujecie cały rower. Dziewczęce modne kolory w tym sezonie: miętowy (który właściwie nie ma nic wspólnego z ciemną miętą, ale tak ludzie go nazywają), biały, czerwony, lub wszelkie odcienie pastelowych. Wybrałam tą dziwną miętę, ale to był dobry wybór.
21
Pomalujcie rower używając wybranego spray'u (mój był akrylowy, z lekkim połyskiem, odporny na warunki atmosferyczne). Pamiętajcie o dystansie. I by zostawić całość do wyschnięcia. Polecam też używanie rękawiczek do malowania.
22
Gdy cały rower jest suchy, pora usunąć folię i zająć się innymi srebrnymi elementami, jak kierownica itp. Powtórzcie kroki z papierem ściernym, alkoholem i chromem. Wyjmijcie rączki - można je łatwo założyć później z powrotem. Ja swoje wyrzuciłam, bo były zniszczone.
2324
Gdy wszystko jest pomalowane, pora na ostatnie sprawdzenie - czy wszystko jest odrdzewione? Czy wszystko jest dobrze pomalowane? Jeśli tak, pora złożyć rower z naszych części. Zapomniałam też tego wcześniej wspomnieć, ale dobrze jest trzymać wszystkie małe rzeczy w jednym miejscu, by nic nie pogubić. Może to brzmieć śmiesznie, ale wzięłam też drugi rower, na który patrzyłam przy skręcaniu, by wszystko było w odpowiednim porządku. :-)
25
Prawie gotowe. Tu bez rączek, nóżki, koszyka. Nadal nie pomalowany spód siodełka. Jest to czas na lakierowanie - kupiłam specjalny lakier w spray'u (trochę błyszczący)- także do aut. Jeśli używaliście akrylowej farby, potrzebujecie akrylowego lakieru. Zrobiłam kilka warstw (na ramie i metalowych elementach)
26
Teraz koszyk - nie ma potrzeby kupowania specjalnego, wyszukanego i drogiego ,,rowerowego". Rozejrzyjcie się po sklepach. Wychodzi to taniej, by kupić zwykły koszyk. Ja nie potrzebowałam dużego, bo zwykle wożę ze sobą małą torebkę - portfel, telefon, itp. Zatem kupiłam malutki. W JYSK za 10zł.
27
Jak zaczepić koszyk do roweru? To proste! Są 2 sposoby. Pierwszy to znaleźć odpowiednie plastikowe elementy, które widzicie na zdjęciu (tania opcja). Znalazłam je w Castoramie i są odpowiedniego rozmiaru, co rama. Albo opcja 2 - plastikowe paski zaciskowe. Użyłam ich i są idealne. Tanie i dobre. Zaczepiłam 2 na dwóch stronach kierownicy i jeden pod spodem. Nie chciałam montować lampki, zatem mój koszyk oparłam i przypiełam do mocowania lampy. Poza tym pamiętajcie, że im koszyk płytszy, tym łatwiej z niego mogą wypaść rzeczy - przyda się więc jakieś zapięcie, linki itp.
2829
I to właściwie wszystko. Odnowienie roweru w stylu retro w najłatwiejszy, najszybszy i najtańszy sposób. Jestem ciekawa waszych opinii. Co o tym myślicie? Próbowaliście kiedyś zrobić coś takiego? Znacie jakieś inne ciekawe sposoby? :-)KOSZTA: Stary rower - 0złRączki, nóżka - z innego starego roweru - 0złNarzędzia i papier ścierny - z garażu - 0PLN Koszyczek - 10złPlastikowe zapięcia - 2złChromowy spray - 16złLakier do całości - 20złBiały duży spray - 20złDuży miętowy spray - 20zł -------------------------------------łącznie: 88zł za rower robiący furorę na chodnikach mojego miasta. :-) Muszę jeszcze zamontować odblaski, o których kompletnie zapomniałam.
3031323334353637
Czytaj dalej...

Czasowstrzymywacz: stoper z sensorami dotykowymi

$
0
0
Czasowstrzymywacz Logo
Czasowstrzymywacz to projekt typu “Zrób to Sam (DIY)” zainspirowany stoperem Speedstacks. Oczywiście mój stoper jest o wiele lepszy i tańszy niż oryginalny Speedstacks. Jego siła tkwi w niezliczonej ilości funkcji oraz… możesz go zrobić w domu! Sercem Czasowstrzymywacza jest popularny mikrokontroler ATMEGA 328P-PU. Zamieściłem wszelkie potrzebne materiały, aby niedużym kosztem samodzielnie wykonać układ: kod, pliki Intel Hex i schematy. Poniżej chciałbym szerzej opisać funkcje stopera, tak aby jego działanie zrozumiał zarówno speedcuber jak i osoba nie mająca nic wspólnego z kostkami Rubika. https://www.youtube.com/watch?v=hbk8BAiYMPU Do czego służy Czasowstrzymywacz? Tego typu stopery są używane przez speedcuberów (osoby układające kostkę Rubika...
Czytaj dalej...

Raspberry Pi – pierwsze kroki

$
0
0
RaspberryPi
Trochę się zbierałem do napisania tego wpisu. Dzięki uprzejmości Łukasza na moim biurku leży sobie Raspberry Pi, które chciałbym wam opisać. Co to w ogóle jest? Otóż jest to taki malutki komputerek wielkością nie przekraczający rozmiarów nowych smartfonów. Raspberry Pi jest wyposażone w procesor ARM1176JZF-S o częstotliwości pracy 700MHz. Zastosowanie takiego procesora przez twórców malinki uniemożliwia instalacje takich samych systemów operacyjnych jak na standardowym pececie. Jednak tym nie należy się zamartwiać, w dalszej części wpisu znajdziecie listę systemów operacyjnych dedykowanych na takie urządzenia jak Raspberry Pi. Kolejną różnicą pomiędzy komputerem klasy PC a Raspberry Pi jest fakt, że nasz mini komputer swoje dane magazynuje na karc...
Czytaj dalej...

Czujnik deszczu

$
0
0
stock-footage-strong-winds-and-rain-shook-the-trees-behind-window
Jakiś czas temu wychodząc z domu zostawiłem otwarte okno w pokoju, co skończyło się na zalaniem biurka i utratą klawiatury. Co gorsza, inni domownicy byli obecni, jednakże ulewy nie usłyszeli, a o otwartym oknie nie wiedzieli. Mądry Polak po szkodzie - dlatego w tym artykule opiszę jak zrobić prosty i tani czujnik deszczu. Pomysłów miałem wiele, dlatego przed przejściem do instrukcji montażu, opiszę każdy z nich wraz z jego wadami  i zaletami. Wszystkie można wykonać korzystając z przedmiotów, które chyba każdy majsterkowicz posiada w domu, niewymagane są żadne specjalne i drogie podzespoły czy narzędzia. Część pierwsza - pomysły 1. Przewodząca płytka Zdjęcie mówi więcej niż tysiąc słów - jest to warstwa folii aluminiowej, na której wyci�...
Czytaj dalej...

Statywy kulkowe do warsztatu

$
0
0
Redi!
W swojej pracy potrzebowałem różnych statywów do ustawiania układów, testowania i określania parametrów działania. Czyli po prostu do prób. Szukałem rozwiązań laboratoryjnych, ale albo nie przystawały do moich potrzeb albo były za drogie. Dlatego postanowiłem użyć statywów fotograficznych. Ceny najmniejszych gorillapod'ów (statywów opartych o kulkowe złącza) spadły i jest mnóstwo tanich, ale użytecznych odpowiedników - te właśnie wykorzystałem. Gdyby ktoś jednak potrzebował przenoszenia większych obciążeń - są też wersje M i L, jednak na polskim rynku są dość kosztowne.   Efekty pracy: - 2 statywy jednoramienne o długości 24 cm - 1 statyw 3 ramienny o długości każdego ramienia 20 cm Zaznaczam tu, że nie zależało mi na ...
Czytaj dalej...

Prosta gitara basowa

$
0
0
ikona
Gitara basowa tanio i łatwo? Czemu nie! Teraz pokażę Ci jak wykonałem jedną w domowym zaciszu. Zaczynajmy!

1. Zapoznanie

Gitara ma cztery struny wykonane z gumek do kupienia w sklepie z tekstyliami. Drganie strun wykrywane jest przez fototranzystory. Sygnał z nich wzmacnia układ LM386. Wszystko pracuje na zasilaniu z dziewięciowoltowej baterii. Użyłem tych komponentów elektronicznych:
  • 4x fototranzystor
  • 4x LED podczerwieni
  • 5x kondensator 220uF/16V
  • 4x potencjometr precyzyjny, 100k,  typ Y
  • 2x kondensator 100nF/63V
  • 1x kondensator 47nF/63V
  • 4x rezystor 1k
  • 4x rezystor 1k5
  • 4x rezystor 10k
  • 1x rezystor 1k2
  • 1x rezystor 10R
  • 1x wzmacniacz LM386Czytaj dalej...

Tworzenie własnej aplikacji na androida

$
0
0

MIT App Inventor for Android. Z czym to się je?

1. Projektowanie wizualne.

Aby rozpocząć naszą przygodę z tworzeniem programów na Androida musimy mieć zainstalowaną Javę. Można ją pobrać tutaj: http://java.com/en/download/index.jsp.

Java ma to do siebie, że jest dość dziurawa, więc polecam regularne jej aktualizowanie. Szczególnie, jeżeli będziemy jej używali poza zaufanymi stronami (a i na takich może nas czekać przykra niespodzianka, jeśli ktoś wstrzyknie tam złośliwy kod).

Kiedy już mamy zainstalowaną javę wchodzimy na tę stronę: http://beta.appinventor.mit.e...
Czytaj dalej...

Zestaw narzędziowy YATO w wersji XXL

$
0
0
zestaw-narzedziowy-yato-xxl-135
Chyba każdy majsterkowicz się ze mną zgodzi, że podstawą komfortowej pracy jest dobrze wyposażony warsztat. Oczywiście da się majsterkować mając jedynie podstawowe narzędzia, ale na pewno nie będzie to praca wykonywana z przyjemnością. Ja sam przez długie lata miałem pod ręką jedynie garść starych kluczy, wśród których prawie nigdy nie było rozmiaru, który akurat potrzebowałem ;) I mówię Wam - nie ma nic bardziej frustrującego, niż zorientowanie się w połowie pracy, że brakuje nam jakiegoś klucza... Do tej pory miałem do dyspozycji taki "zestaw" kluczy (do tego jeszcze kilka płaskich): Czytaj dalej...
Viewing all 1332 articles
Browse latest View live


<script src="https://jsc.adskeeper.com/r/s/rssing.com.1596347.js" async> </script>