
Mój pomysł polegał na wycięciu środkowej części rączki i wstawieniu w powstałą szczelinę wkładki sklejonej z kilku warstw forniru.WycinanieZacząłem od wyznaczenia sobie kształtu wcięcia. Żeby było trudniej, wkładka miała iść na około rękojeści nożyka:Teraz nastąpił dość żmudny proces wycinania. Użyłem do tego... od pilnika aż po mini-szlifierkę. Najbardziej praktyczne okazało się jednak płaskie dłuto (polecam narex z serii profi - drogie, ale warto).WkładkaWkładka powstała ze sklejonych fornirów z buku i czarnego dębu. W ostatniej chwili dodałem warstwę podouk (po prostu uwielbiam jego czerwień).Przed sklejeniem forniry trzeba przeszlifować, żeby lepiej przylegały. Kleiłem wikolem do drewna egzotycznego. Starajcie się dokładnie pokryć klejem całą powierzchnię forniru - ale bez 'zalewania' go. Zetknięte warstwy trzeba koniecznie mocno ścisnąć między np. kawałkami płyty meblowej. DopasowanieTeraz nastąpiła długa i wymagająca wiele cierpliwości faza dopasowania wkładki do szpary w nożu. Chodziło o to, żeby wkładka wchodziła jak najciaśniej.Teraz wystarczyło wkleić wkładkę.SzlifowaniePół dnia szlifowania i udało się dopasować wkładkę oraz pozbyć się oryginalnego lakieru. Zwłaszcza to ostatnie wymaga cierpliwości, bo lakier wdarł się dość głęboko. Używałem pilników i papieru ściernego o coraz mniejszej gradacji.ImpregnacjaDo impregnacji użyłem jedynie oleju lnianego.EfektProblemyCóż - nie wszystko poszło tak, jakbym sobie wyobrażał. W niektórych miejscach między rączką a wkładką powstały szpary. Wypełniłem je szpachlą - chociaż jej ślady trochę widać. Dopasowywanie było prawdziwą męką - trzeba wiele cierpliwości, żeby zrobić to dobrze. Mnie... trochę jej zabrakło.Tak czy inaczej - nie wyszło tak źle:) A następnym razem będzie lepiej.Tekst oryginalnie ukazał się na moim blogu......
Czytaj dalej...