
Dzisiaj będzie bardzo krótki i jeszcze bardziej nietypowy post, w którym niczego fajnego nie zmajstrujemy. Opiszę Wam za to krótką historię suszarki, która po raz kolejny została uratowana przed utylizacją ;)
Ale po co?
Suszarka, która jest główną bohaterką tego posta, została kupiona jakieś 3 lata temu za około 50zł. Przez pierwsze dwa lata śmigała bez zarzutu, ale zaraz po zakończeniu okresu gwarancyjnego zaczęły się pierwsze problemy. Ale nie - Majsterkujący Więcek nie dał satysfakcji producentowi i nie poleciał kupić nowej, lecz uderzył się w pierś i obiecał sobie, że będzie ją reanimował do upadłego ;) Tak dla zasady!